Dni, nie dzień, zakochanych.
Dziś TEN dzień – 14 lutego, walentynki. Oznacza to, że Internet pęka na pół (no, może mniej więcej na pół): jedną część stanowią wrzucający serduszka i płomienne pocałunki, drudzy hejtują pierwszych. W tym wpisie przyjmę perspektywę zarówno tych pierwszych, jak i tych drugich, wskazując przy okazji, że równie ciekawych dni w roku jest trochę więcej.
Święty Walenty i zakochani.
Walenty był prawdopodobnie biskupem w Cesarstwie Rzymskim ok. III w. naszej ery. Jako męczennik został uznany za świętego w kościele katolickim, syryjskim i również ważną rolę odgrywa wśród protestantów. Zanim jednak został świętym, jak głoszą legendy i pogłoski, zdążył udzielać ślubu i przełamywać tym samym zakaz cesarza Klaudiusza II Gockiego, a osadzony w więzieniu był w stanie za sprawą miłości przywrócić wzrok córce swojego strażnika.
Oprócz tej niebywale romantycznej historii, biskup i święty, w skutek splotu różnych czynników, został patronem osób chorych umysłowo, z nerwicami oraz epilepsją. Jest to przy okazji jedna z częściej przytaczanych przez „przeciwników walentynek” ciekawostek dotyczących Walentego.
Najważniejszym miejscem kultu świętego jest bazylika w Terni (Włochy), gdzie na relikwiarzu ze szczątkami męczennika wyryto napis „Święty Walenty patron miłości”[1]. Co roku do tego miejsca zjeżdżają zakochani z całych Włoch, by uzyskać błogosławieństwo i wzmocnić swoją miłość.
Ciekawostką, o której warto wspomnieć, jest obecność relikwii Świętego Walentego w Polsce – największe uroczystości z tą okazją związaną obchodzone są w Chełmnie, a więcej na ten temat możesz przeczytać pod linkiem ze źródłem numerem [2].
Uroczystości walentynkowe, jeśli tak można je nazwać, obchodzone są w Europie zachodniej i południowej właściwie od średniowiecza, natomiast północna i wschodnia część naszego kontynentu przystąpiła do świętowania znacznie później. Do Polski obchody przywędrowały z Bawarii i Tyrolu, jednak popularność zdobyły dopiero w latach ’90 XX w[3].
Kościół sobie a konsumpcja sobie…
Walentynki to nie pierwsze skomercjalizowane święto. Dziś mało kto pamięta o Świętym Walentym i jego legendzie. Obchodzić Walentynki to tyle, co zabrać „Ją/Jego” na stereotypową randkę – kino, kolacja itd. (chociaż niektórzy wysilają się na bardziej złożone pomysły). Właśnie w tym dniu, kino bywa szczególnie oblegane i nieznośnie wypełnione „miłością”. Z jednej strony nic nikomu do tego, jak kto postrzega miłość, związek i powinności z nim związane. Z drugiej natomiast rzeczywiście nadmierna ilość okazywanej czułości może razić – jestem w stanie zrozumieć obydwie perspektywy.
Pozostaję jednak zdania, że Walentynki to ogromne święto – święto konsumpcji. W marketach i centrach handlowych serduszka z najróżniejszymi, miłosnymi wyznaniami – niektóre w objęciu pluszowych miśków, inne w postaci poduszek, czasami też zdarzają się serduszka z rączkami (to trochę akurat trochę creepy). W knajpach specjalne, walentynkowe okazje, herbaty z afrodyzjakami, desery serduszkowe i inne takie. W kinach i telewizji reklamy i inne produkcje (pewnie też kolejny, okazjonalny Grey). To naprawdę spory biznes, który ma i podaż, i popyt.
Złośliwcy (lub sceptycy) powiedzieliby pewnie, że to amerykański wymysł (co jest akurat nieprawdą, chociaż jeśli chodzi o cały ten splendor, to na pewno spora w tym ich zasługa), a miłość można okazywać sobie częściej, niż ten jeden raz w roku. Pełna zgoda! Miłość okazywać sobie można codziennie, jednak ja chciałem zwrócić na dwa, równie szczególne, co Walentynki, dni w roku, które można określić mianem „dnia zakochanych”, a wywodzą się z tradycji wschodnioeuropejskiej.
Rosyjskie Walentynki, czyli święto Piotra i Fewronii (День Петра и Февронии)
Piotr i Fewronia żyli w XIII w. na terenach obecnej Rosji, a do grona świętych dołączyli w XVI w. Historia kryjąca się za tą parą jest nieco skomplikowana, ale w skrócie to: bratowa Piotra zdradzała nieświadomie jego brata (Pawła) z wężem, który przybierał postać jej męża; żona się o tym dowiedziała, powiedziała mężowi i razem wymyślili podstępny plan, żeby węża przy następnych podchodach zapytać jak można go zabić. Wąż, niczego nieświadomy, ufający swojej nałożnicy, powiedział, że może zabić go tylko miecz trzymany przez Piotra. Dzielny Piotr odnalazł miecz w jednym z monastyrów i dziabnął bezwstydnego węża, którego krew skapnęła na ramię mężczyzny. Od tej krwi chłop się pochorował, ale miał sen, w którym może uleczyć go biedna dziewuszka Fewronia – córka bartnika. Sprytna dziewczyna stwierdziła, że uleczy chorego pod warunkiem, że ten się z nią ożeni. Piotr też chciał być sprytny i po wyleczeniu nie dotrzymał obietnicy – jak wiadomo, ten, kto nie dotrzymuje obietnicy jest niegodziwcem, więc znowu zapadł na tę samą chorobę i (znowu) tylko Fewronia mogła go uratować. Toteż uczyniła i w końcu wzięli ślub.
Żeby nie było zbyt prosto, szlachta rusińska nie chciała na dworze władcy z żoną z niższego stanu. Piotr jednak nie chciał wyrzec się małżonki, więc zostali wygnani z kraju. Ten z kolei popadł w ogromną smutę, więc parę poproszono o powrót i od tej pory wszystko było już wspaniałe i pełne miłości. Bohaterowie kochali się tak bardzo, że nie mogli bez siebie żyć. Piotr modlił się o śmierć razem z ukochaną – tak się stało, a po śmierci, nawet, gdy chciano pochować ich osobno to ciała następnego dnia były znowu w jednym grobie[4].
Historia ta stała się podstawą do uznania wymienionej pary za patronów wierności, miłości i rodziny, a dzień ich śmierci (8 lipca) jest obecnie w Rosji obchodzony od 2008 roku oficjalnie, jako „dzień miłości, rodziny i wierności” (День семьи, любви и верности ). W prawosławiu dzień ten jest obchodzony, jako święto kościelne od XVI wieku [5].
Komercyjne obchody święta są o wiele bardziej „ascetyczne”, niż zachodnie Walentynki. Symbolem tego święta są stokrotki, które można spotkać w wielu rosyjskich domach.
Noc Kupały
W Polsce dzień zakochanych przypisywany jest wielowątkowemu świętu ognia i wody, przesileniu letniemu, a więc Nocy Kupały. Święto to, w przeciwieństwie do wymienionych poprzednio, ma pogańskie korzenie, chociaż Kościół Katolicki, nie mogąc obchodów z nim związanych wymazać z praktyk ludu, przypisał mu nazwę nocy świętojańskiej.
Wspomniana noc łączona jest z wieloma obrzędami i rytuałami, ale tymi, które w największym stopniu dotyczą miłości i zakochanych to wianki. W czasach, kiedy kobiety puszczały Wianki, mit romantycznej miłości nie był raczej popularny. Dziś trudno to sobie wyobrazić, jednak w tamtych czasach to głowa rodziny, rodu lub starszyzna decydowała o zamążpójściu kobiety i bynajmniej nie brano wtedy pod uwagę jej preferencji, tylko racjonalny najczęściej interes. Niektóre z kobiet jednak, chcąc uniknąć takiego losu, puszczały w Noc Kupały wianki – licząc chyba, że dobry los (lub umówiony już wcześniej chłopak, który wyczekiwał nieco dalej w dole rzeki) wybierze im wspaniałego kochanka zamiast tego, co oferuje starszyzna. Kobiety wiązały więc wianki i puszczały je na wodę – jeśli ukochany wyłowił wianek w odpowiednim momencie to wszystko było pięknie, ślub i miłość były w zasięgu ręki; jeśli nie wyłowił to szczęście się oddalało, ale miało nadejść w późniejszym czasie; najgorszą wersją było jednak, że wianek utonął, oznaczało to śmierć – kobiety musiały się odznaczyć zatem nienaganną myślą techniczną tworzenia niezatapialnych wianków. Gdy wybraniec złapał wianek, wracał do miejsca, gdzie trwały uroczystości, identyfikował właścicielką i nie narażając się na drwiny czy złośliwości mógł z nią – uwaga – pójść na spacer trzymając się za ręce. W ostatecznym rozrachunku wynikał z tego jednak ślub[6].
Zarówno pogańska Noc Kupały (święto miłości, płodności, słońca i księżyca), jak i rosyjsko-prawosławny dzień „miłości, rodziny i wierności” nie są oczywiście tak popularne, jak Walentynki. Warto jednak poznać inną perspektywę i sposoby konstruowania kulturowej narracji o miłości i byciu zakochanym. Popularność alternatywnych Walentynek rośnie, a sprzyja temu krytyczne podejście do konsumpcji i wartości z nimi związanych oraz odradzanie się zainteresowania kulturą i tradycją rodzimą w wielu państwach na świecie.
______
Wiesz coś, czego nie napisałem, a powinienem w tym poście? Być może chcesz podzielić się swoją refleksją na temat święta zakochanych? Zostaw swój trop – napisz komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo tutaj.
______
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99ty_Walenty
[2] http://chelmno.pl/?cid=1051&unroll=1002
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Walentynki
[4] http://bit.ly/2lcXfxp
[5] http://bit.ly/1ILq4GR
[6] https://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_Kupa%C5%82y