Skrzynka narzędziowa: Telephone (lub tele-) Depth Interview
Obecne, powoli mijające już (mam nadzieję) czasy wymusiły takie podejście do badań (chciałem napisać społecznych czy rynkowych, ale właściwie i lekarskie trochę się tu kwalifikują), które unika bezpośredniego kontaktu. Od marca do chwili obecnej udało mi się ukończyć łącznie trzy projekty badawcze bez wychodzenia z domu. Dlatego też zdecydowałem się napisać kolejny artykuł w cyklu „Skrzynka narzędziowa”. Pozostałe z nich znajdziesz w poniższych linkach:
Analiza kategoryzacyjna (treści)
TDI, ale nie Passat
Telephone (lub czasami samo „Tele”, by podkreślić odległość, a nie technologię) Depth Interview to odpowiednik IDI (In-depth Interview), a więc wywiadu pogłębionego. Można więc szybko wywnioskować, że opiera się na podobnym modelu prowadzenia wywiadu: jeden badacz, (zazwyczaj) jeden uczestnik lub uczestniczka badania, strukturyzowana (w mniejszym lub większym stopniu) rozmowa, w której pogłębiane są kolejno pojawiające się wątki.
Z TDI spotykałem się przede wszystkim w badaniach marketingowych oraz kilku projektach ewaluacyjnych. Muszę jednak przyznać, że nigdy nie byłem zwolennikiem takiego rozwiązania. Największą wadą i olbrzymią stratą jest według mniej brak fizycznej obecności i specyficznej, idącej za tym, atmosfery badania. Znacznie więcej i chętniej mówimy (badacze i badani), gdy się widzimy, zachodzi między nami interakcja, do której jesteśmy przyzwyczajeni – a więc taka na żywo. O ile jeszcze rozmowy wideo dają tego namiastkę, o tyle sam głos zubaża zmysłowe zaangażowanie w rozmowę, które przekłada się na poziom przykładanej do niej uwagi.
Social distancing dotyczy jednak również badań. Musiałem (i musieliśmy jako ogół badaczy) przenieść ich realizację i prowadzić badania na odległość z wykorzystaniem komunikatorów oraz telefonów. O ile sam proces badawczy wykorzystujący TDI moim zdaniem wciąż zostawia sporo do życzenia to ostatecznie nie jest aż tak źle – można wypracować kilka zabiegów, dzięki którym badanie pozostaje na dobrym poziomie. A sam efekt w postaci nagrań audio jest podobny (no, może niekiedy trudniejszy dla osób transkrybujących ze względu na jakość połączeń internetowych).
TDI – główne wady i zalety
Poruszyłem już główną wadę TDI. Żeby być jednak bardziej obiektywnym, należy chyba zaproponować „zbilansowaną „„diagnozę” wywiadów pogłębionych na odległość.
Do największych zalet telephone depth interview należą:
– stosunkowo niski odsetek odmów. Chęć udziału w badaniu jest wyższa w przypadku wywiadu telefonicznego niż na żywo, co wiąże się z mniejszym obciążeniem budżetu czasu badanego. Wywiad może być przeprowadzony właściwie w dowolnym momencie, bez konieczności blokowania czasu np. na dojazdy. Sama formuła wywiadu pogłębionego jako takiego sprawia, że trudniej zresztą odmówić udziału w badaniu.
– zasięg badania. W przypadku moich ostatnich badań realizowałem je z Poznania dla firmy z Suwałk, a badani pochodzili właśnie z tamtej okolicy. Badanie „tele-„ umożliwia dotarcie do badanych w (niemal) każdym zakątku świata. Pewnie również dlatego, robiąc research do tego artykułu natrafiłem na sporo firm oferujących badania z wykorzystaniem TDI, które mają siedzibę w Indiach czy Afryce.
– cena badania. Oczywiście badania jakościowe w przeliczeniu na jednego badanego nie są tanie, jednak w perspektywie całego badania są zazwyczaj znacznie tańsze niż badania ilościowe.W TDI wciąż trzeba zrobić transkrypcję wywiadu, ale m.in. brak potrzeby dojazdów do badanych obniża koszt samego badania.
– wyższe bezpieczeństwo uczestników badania. Ten element jest szczególnie istotny właśnie teraz, kiedy kontakty bezpośrednie charakteryzują się wysokim stopniem niebezpieczeństwa zarażenia się wirusem.
– wyższa anonimowość. Może ona być szczególnie potrzebna w rozmowie z przedstawicielami grup marginalizowanych lub stygmatyzowanych, jak np. więźniowie [1].
Do największych wad telephone depth interview należą:
– brak interakcji face-to-face. Jak wspomniałem wyżej moim zdaniem to największy minus TDI. Po pierwsze dlatego, że nie jesteśmy w stanie wyłapać delikatnych gestów, mimiki, języka ciała, które wpływają na dynamikę rozmowy i pełniejszy odbiór drugiego człowieka. Po drugie dlatego, że odległość nie sprzyja budowaniu zaufania i sympatii, które wpływają na otwarcie się na badacza czy też badanie – co znowu czyni uzyskane informacje mniej pogłębionymi. Po trzecie dlatego, że z uwagi na łatwość zerwania połączenia musimy zaprojektować mniej skomplikowane pytania i krótszy scenariusz, a często reżim czasu jest tak ścisły, że wymaga rezygnacji z jakiejś części scenariusza lub pogłębiania pojawiających się wątków.
– skojarzenie z telemarketingiem. Wielu badanych unika rozmów telefonicznych czy też odbierania od nieznajomych numerów ze względu na mnogość ofert, które otrzymujemy telefonicznie z różnych instytucji. Niechęć do rozmów telefonicznych – zwłaszcza, jeśli mają trwać jak w przypadku TDI około godziny – jest zresztą całkiem popularna. Nawet, jeśli jest to rozmowa wideo to brak fizycznej obecności, problemy z łączem, mikrofonem czy głośnikiem uprzykrzają rozmowę i budzą niechęć.
Podsumowanie
Gdyby chcieć dokonać bilansu wad i zalet na podstawie kryteriów ilościowych to rzeczywiście wygląda na to, że przedstawiłem więcej zalet tele- wywiadów pogłębionych niż ich wad. Kryterium ilościowe w odkrywaniu techniki jakościowej byłoby chyba jednak mocno chybione. Główna wada – brak bezpośredniego kontaktu – jest na tyle mocna i istotna, że stawiam ją znacznie wyżej niż wszystkie zalety. Poza tym to tylko przykładowa i niepełna lista – znacznie więcej znajdziesz w bibliografii (umieściłem tam 3 artykuły, ale jest ich znacznie więcej, więc zachęcam do pogłębiania zagadnienia).
Ostatnio jednak nieco „złagodziłem” ton krytyki. W wywiadach pogłębionych na odległość, zwłaszcza tych prowadzonych przy pomocy wideo, stosujemy praktycznie te same „zabiegi”, co podczas badania face-to-face. Odpowiednia responsywność, nieformalna wymiana zdań, budowanie współuczestnictwa i przyjaznej atmosfery, aktywne słuchanie [2] i inne cechy wywiadów jakościowych z powodzeniem mogą być aplikowane do wywiadów na odległość. Główną barierą jest wobec tego technologiczne zapośredniczenie interakcji (face-to-device-to-device-to-face) i wiążące się z tym komplikacje.
Do TDI warto więc sięgnąć wtedy, kiedy chcemy zwiększyć zakres geograficzny naszych badań lub zróżnicować próbę bez konieczności podrażania badania, zapewnić komfort (przykład moich TDI z osobami niewidomymi) i poczucie większej anonimowości różnym grupom badanych, a także w obecnych, niepewnych czasach pandemii i „post-pandemii” (a propos badań pandemii polecam dwa raporty z badań, w które współrealizowałem: Codzienność w czasach pandemii 1 i Codzienność w czasach pandemii 2).
_____
[1] Sturges, J. E., & Hanrahan, K. J. (2004). Comparing Telephone and Face-to-Face Qualitative Interviewing: a Research Note. Qualitative Research, 4(1), 107–118. https://doi.org/10.1177/1468794104041110
[2] Drabble, L., Trocki, K. F., Salcedo, B., Walker, P. C., & Korcha, R. A. (2016). Conducting qualitative interviews by telephone: Lessons learned from a study of alcohol use among sexual minority and heterosexual women. Qualitative Social Work, 15(1), 118–133. https://doi.org/10.1177/1473325015585613
[3] Carol Miller (1995) In‐depth interviewing by telephone: Some practical considerations, Evaluation & Research in Education, 9:1, 29-38, DOI: 10.1080/09500799509533370
____
Wiesz coś, czego nie napisałem, a powinienem w tym poście? Być może chcesz podzielić się swoją refleksją na temat wywiadów pogłębionych prowadzonych na odległość? Może chciałbyś podjąć współpracę lub skonsultować realizowany przez siebie projekt?
Zostaw swój trop – napisz komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo tutaj.
photo credit: