Kulturowy wymiar Youtube’a
Ostatnio trochę wkręciłem się Youtuba – chyba przez to, że odkryłem jego edukacyjno-kulturowy potencjał. Oprócz wszystkich fail army czy innych dashcam-owych perypetii, sporo ludzi publikuje tu ciekawe i wartościowe treści. A postać „Youtubera” jest czymś pomiędzy celebrytą a autorytetem. Postanowiłem więc trochę zgłębić sprawę i się do niej odnieść
Brief History
Youtube powstał w kwietniu 2005 roku, a do Polski zawitał dwa lata później. Początkowo zachwycał przede wszystkim inkluzywnością, a także zasięgiem. Stworzony jako portal dla amatorów, jak to często w kulturze bywa, szybko wkręcił się w obieg mainstreamowych producentów kultury. Jest więc na portalu ta część stricte komercyjna, jak i ta część amatorska (chociaż często nie jest to amatorszczyzna!). Niewątpliwym plusem pozostaje jednak otwartość platformy – każdy znajdzie tutaj treści odpowiednie dla siebie.
Youtube w Roczniku Kultury Polskiej 2017
Narodowe Centrum Kultury co roku publikuje obszerny tom o nazwie „Rocznik kultury polskiej [data]”. Jest to całkiem fajne zestawienie wydatków, projektów i różnych statystyk dotyczących działań kulturalnych finansowanych przez MKiDN. Chciałem nawet zrobić małe zestawienie tej publikacji z roku 2017 oraz 2016, jednak niestety struktura nieco się zmieniła i jeden do jednego o porównania trochę ciężko. W roczniku z 2017 roku znalazł się jednak obszerny fragment o Youtube [1].
W przytoczonych w tym raporcie wynikach z badań GfK przeprowadzonych dla Google wynika, że wśród osób poniżej 35 roku życia:
– ok. 33% zgadza się ze zdaniem „youtuberzy mają znaczenie w moim życiu”
– ok. 32% zgadza się ze zdaniem „youtuberzy pozwalają mi lepiej zrozumieć moje życie”
– ok. 26% zgadza się ze zdaniem „youtuberzy są ważnymi autorytetami”
Odnosząc się do tych samych zdań w grupie osób powyżej 35 roku życia było to odpowiednio ok. 24%, 24% i 21%.
Jeśli chodzi o użytkowników polskiego Youtube to odnajdujemy ich jednak w niemal każdej kategorii wiekowej. Zestawienie przedstawia poniższy diagram. Oznacza to, że portal oddziałuje nie tylko na najmłodszych, ale również na starszych użytkowników internetu – pewnie głównie dlatego, że oferowane treści są niezwykle zróżnicowane.
W raporcie możemy również przeczytać, że o specyfice polskich widzów portalu:
„Jak wspomniano powyżej, polską specyfiką jest wysoki poziom zaangażowania użytkowników, którzy chętnie komentują oraz oceniają filmy. Są oni także niezwykle lojalną widownią i Polska wyraźnie wyróżnia się spośród państw o podobnej liczbie ludności pod względem ilości subskrypcji w stosunku do liczby mieszkańców – obecnie już 43 polskie kanały mogą pochwalić się liczbą subskrybentów przekraczającą milion. Liczba ta rośnie niezwykle dynamicznie – pod koniec 2016 r. takich kanałów było zaledwie 25.” (Rocznik Kultury Polskiej 2017, s. 246)
Kulturowy wymiar Youtube’a
Inkluzywność Youtuba otwiera szerokie pole do popisu dla twórców-amatorów oraz profesjonalistów. Bardzo cenię sobie w tym wszystkim nieograniczony dostęp do niszowych i alternatywnych wykonawców oraz do całych gatunków muzycznych, które w mainstreamowych mediach się nie pojawiają – mam tu na myśli głównie wszystkie hip hopowe produkcje, ale też te „elektroniczne”. Bardziej cenię sobie jednak to, że różni ludzie dzięki zaangażowanej widowni i trochę też szczęściu, przebijają się do mediów głównego nurtu, stając się przy okazji rozpoznawalnymi postaciami sceny muzycznej czy też szerzej – artystycznej. Ten wymiar to jednak tylko jedna opcja z wielu.
Format prezentowany na Youtube to dla mnie przede wszystkim olbrzymi potencjał edukacyjno-„wiedzowy”. Jeśli chodzi o cały program TED-owy to mam dosyć ambiwalentne odczucia. Jest jednak całkiem sporo materiałów popularno-naukowych, które same z siebie nie są w ten sposób definiowane, jednak przynoszą określoną formę wiedzy widzom. Alternatywna forma edukacji (jaką serwują np. Polimaty czy Historia bez cenzury) to nowe, inne sposoby docierania do zmieniających się pod wieloma względami kolejnych pokoleń ludzi. Ten format to jednak równocześnie zagrożenie i w niektórych przypadkach spłycenie złożoności różnych zjawisk, historii i zagadnień do kilku- lub kilkunastominutowego filmu. Potencjał rozbudzenia wiedzy i wyobraźni jest jednak tutaj czynnikiem przebijającym wszystkie kontrargumenty – lepiej wiedzieć trochę niż wcale. Jest we mnie również głębokie przekonanie, że na „wiedzieć trochę” się nie kończy i zaciekawieni tematem widzowie zgłębiają go na własną rękę.
Prowadzę bloga i to pewnie mój błąd – powinienem prowadzić vloga i uprościć sprawę (wstydzę się jednak gadać do kamery, więc pardon!). Prowadząc zajęcia ze studentami, a także mając kontakt z młodszym bratem dochodzę do wniosku, że czytanie (zwłaszcza takie linearne, długich, wielowątkowych tekstów) sprawia problem – ciężko się na takim tekście skupić i wyciągnąć sedno. Pewnie, mogę się zgodzić, że czasami takie czytanie jest nudne, ale ostatecznie umiejętność budowania wniosków i uogólnień jest bardzo ważna i pomaga funkcjonować na rynku pracy (i w życiu w ogóle). Po raz kolejny wydaje mi się, że Youtube wychodzi naprzeciw tym problemom. Ostatecznie też, co wytrwalsi, mogą skorzystać z Youtubowej oferty wykładowej wielu dobrych uniwersytetów.
Kilka kanałów, które oglądam i polecam:
Nie znam się dobrze na Youtube i staram się nie docierać do jego końców i odmętów, ale mam kilka kanałów, które mogę polecić:
1. Kanały SWPS
Zarówno ten „kulturowy”, jak i ten „psyche” (ten drugi pewnie bardziej, bo jest lepiej rozwinięty. Nie jestem fanem prywatnych uniwersytetów w Polsce, ale jeśli miałbym się w jakimś z nich uczyć lub w nim pracować to byłby to pewnie SWPS. Robią dobrą robotę i dają ciekawe treści za free – właśnie na swoich kanałach.
Kanał kulturowy [klik]
Kanał psyche [klik]
2. Kanał MIT (Massachusetts Institute of Technology)
Jak się pewnie domyślacie, nie jestem mocno w technologię czy w ścisłe nauki. Kiedyś byłem jednak dobry z fizyki i w dalszym ciągu interesuję się trochę różnymi zagadnieniami z tego zakresu. MIT to jeden z lepszych uniwersytetów na świecie i prowadzi na YT kanał z otwartym dostępem do kursów.
Kanał MIT [klik]
3. Kanał NASA
Pozostając jeszcze chwilę w klimacie ścisłowców – NASA ma jeden z najfajniejszych kanałów na Yt. Kosmos! (Mają też fajnego Instagrama!)
Kanał Nasa [klik]
4. Włodek Markowicz
Ostatnio nieco zaniedbany kanał, który jednak bardzo sobie cenie. Posłuchać wywiadów, takich prawdziwych, a nie 15 minutowych to świetna sprawa. Człowiek ma czas, żeby się otworzyć, pogłębić interesujące zagadnienia. Włodek ma w dodatku ten społeczno-humanistyczny feeling, specjalną formę wrażliwości, dzięki której ludzie się przed nim otwierają i wywiady są ciekawe. Robi też ciekawe i ładne (!) filmy „dokumentalne” czy inne formy krótkich produkcji. W tym kontekście polecam bardzo film o hodowcy owiec Życie Pasterza.
Kanał Włodka Markowicza [klik]
5. Krzysztof Gonciarz
Nie jestem i nie byłem fanem jego kanału komicznego czy humorystycznego. Jestem za to całkiem sporym fanem jego produkcji vlogowych. Pomijając fakt, że zazdroszczę mu tych wszystkich podróży, kulinarnego doświadczania świata i poziomu życia, to doceniam jego robotę – i merytoryczną, i filmową (ładne rzeczy to przyjemne rzeczy! – serio czasami czerpię przyjemność i mam potrzebę, by obejrzeć coś ładnego – dobre, podkoloryzowane kadry z ciekawych miejsc). Myślę, że Krzysztof trochę nie zdaje sobie sprawy z etnograficznej roboty, którą wykonuje – a gdyby zdawał i trochę z tej etnografii wyciągnął, mogłoby być dla niego (i jego widzów) pewnie jeszcze bardziej ciekawie.
Kanał Vlogowy Krzysztofa Gonciarza [klik]
Ograniczyłem się do 5 kanałów, chociaż oglądam ich chyba więcej. Mam w swoim doświadczeniu durne filmiki z FailArmy, a także równie durne produkcje JetCrew (polsko-australijskiego duetu robiącego show z gotowanie dziwnych rzeczy, uczenia się polskiego i innych dziwnych „reacting to”). W ciemno mogę też polecić dopiero raczkujący kanał Jacka Kłosińskiego, ale zobaczymy, jak on się rozwinie.
Krótkie podsumowanie
„To make long story short” – główną myślą przyświecającą temu wpisowi jest kwestia popularyzacji wiedzy, a także alternatywne kanały jej komunikacji. Uważam, że Youtube odgrywa w tym procesie bardzo ważną rolę, a jego kulturo- i społecznotwórczy potencjał jest niedoszacowany. Ważne są więc kanały popularno-naukowe, rozrywkowe, podróżnicze. Często to właśnie nie-naukowcy „robią robotę”, podczas gdy naukowe kanały raczej odpychają ludzi. W celu popularyzacji nauki, ale też chyba bardziej wiedzy i świadomości warto jednak postawić na tę naukową i nie-naukową koalicję.
____
[1] Rocznik kultury Polskiej 2017, Narodowe Centrum Kultury.
____
Wiesz coś, czego nie napisałem, a powinienem w tym poście? Być może chcesz pogadać o Youtube i jego możliwościach? Albo podzielić się jakimś ciekawym kanałem?
Zostaw swój trop – napisz komentarz lub skontaktuj się ze mną mailowo tutaj.